Nie umiałam zasnąć do trzeciej nad ranem, przez ogromny napływ weny, który we mnie wstąpił. Nie, nie, nie narzekam. Oczekiwałam czegoś takiego od bardzo dawna . :D
Więc, mój pomysł dotyczy nowej serii rysunków... i być może opowiadań.
Czarne, potargane włosy spływały jej po plecach, sięgając do pasa. Jej powieki były zamknięte, a zgrabna dłoń wyciągnięta przed siebie, w błagalnym geście. Klęczała, odziana w stare łachmany. W jej postawie nie można było doszukać się nadziei, by&